Zloty i spotkania
text: Amator foto: Pająki, Nebel, Amatory
Zlot Taunus.PL - Rajd Starych Fordów - Zdwórz 2011


No i udało się! Tak w jednym zdaniu mógłbym podsumować całą akcję. Ale oczywiście na tym się nie skończy ;))) 
W ramach wstępu wspomnę, że zorganizowanie zlotu Taunus.pl chodziło nam po głowie już od dawna. I chcieliśmy, aby nowa impreza różniła się nieco od pozostałych spotkań fordowych. Czyli  raczej nie do końca na poważnie i sportowo, ale też nie zupełne leżakowanie. Stąd pojawił się pomysł rajdu na orientację.  Szukając lokalizacji nie mieliśmy większych problemów, bo chodziło oto, aby działo się coś po środku Polski, wtedy nikt nie będzie miał zbyt daleko. W związku z tym z pierwszymi oznakami wiosny znaleźliśmy odpowiedni ośrodek o nazwie „Relax” w Zdworzu, w okolicach Płocka. My ... czyli Ja (Amator) z Gosią, Pająk z Teklą, Flonder i Kasia, Bobik ... a wkrótce także Mysza :)

Nie zagłębiając się w szczegóły organizacyjne, zaznaczyć muszę, że piękną pogodę obiecał załatwić Bobik. Wbrew katastroficznym prognozom i wszelkim niedowiarkom cały czas trzymaliśmy się naszej wersji:

.... która ostatecznie się sprawdziła i przez cały weekend pięknie grzało piękne słońce!!!
Ale od początku ...
10 czerwca, w piątek zaczęliśmy się zjeżdżać do Zdworza. i jak to zwykle bywa ... powitania, podziwiania, oglądania, pogaduchy, plotki i ploteczki. Co poniektórzy docenili zachód słońca nad jeziorkiem, nieliczni także zażyli nocnej kąpieli.

W sobotę od rana, powoli wszyscy dochodzili do siebie.



A następnie zaczęli gromadzić się wokół naszego domku, gdzie miała rozpocząć się rejestracja załóg do Rajdu Starych Fordów. Gosia i Kasia Flonderowa przygotowały karty drogowe wraz z itinererami (mapami strzałkowymi), naklejki i numery startowe. Około 10.00 rozpoczęły się zapisy. Zgodnie z zasadą, że tego dnia „wszyscy jesteśmy Fordziarzami” pojazdy inne niż stary Ford dostawały chwilowo inne nazwy np. Chrysler Voyager został poprostu Fordem Voywgerem. Taki pojazd dostał dodatkowo obowiązkową nakleję z logiem Forda ;)

Niedługo potem dotarła do nas ostatnia załoga – reprezentacja Stada Baranów z kolegą Bubu na czele. Przyjechali Saabem 96 napędzanym fordowską V4-ką. A także kolega zabytkowym maluszkiem z przyczepką z epoki.



Zrobiliśmy odprawę dla zawodników, tłumacząc wszelkie szczegóły rajdu i o 11.00 Flonder z Kasią zaczęli startować pierwsze załogi.



Po przejechaniu paru kilometrów od startu, naszych rajdowców czekała niespodzianka. Pod lasem zorganizowaliśmy tam z Gosią kontrolę drogową, czyli pierwszy punk PKC. Tu robiliśmy zawodnikom zdjęcia z „fotoradaru” i sprawdzaliśmy wyposażenia auta w gaśnicę, trójkąt i apteczkę. Braki sprzętów oczywiście były punktowane karnie ;) Na drogę dostawali testy z pierwszej pomocy autorstwa Tekli i udawali się w dalszą drogę ...



I tak poszukując odpowiedzi na pytania z trasy, odnajdując punkty charakterystyczne, dojeżdżali do kolejnego punktu PKC. Tu czekali na nich Pająk i Tekla i pierwsze próby sprawnościowe. Rzut gumowym odbojnikiem do opony od gokarta okazał się prawdziwym wyzwaniem, z którym zawodnicy radzili sobie na różne sposoby ;)



Następnie dojazd autem do patyka na określoną odległość. Dla jednych łatwe, dla innych niemożliwe ;)



Pająki na „do widzenia” dawały każdej załodze wesoły test z historii Forda Taunusa do rozwiązania. Tu przyznam się ... naszego z Gosią autorstwa ;)

Po przejechaniu kolejnych kilkudziesięciu kilometrów każda załoga kończyła pierwszy etap rajdu na dachu pewnego budynku nad jeziorem. W tych pięknych okolicznościach przyrody, Kasia z Flonderem przeprowadzali swoje konkurencje.

Pierwsza – pozornie prosta – polegała na slalomie z kołem zapasowym. Śmiechu było sporo, bo wszelkie błędy skutkowały oczywiście punktami karnymi.



W ramach drugiej konkurencji należało „namacać” w czarnym worku i następnie nazwać maksymalnie dużo przedmiotów związanych z naszymi Fordami. No to zadanie większości nie sprawiło większych problemów, choć i tym razem byli i tacy którzy zdobyli maksymalną ilość karniaków ;)



Start do drugiego etapu – ku naszemu zaskoczeniu – rajdowcy poprzedzili przystankiem w pobliskim „Barze u Jędrka”.  No i bardzo fajnie ... rajd nie był na czas, wręcz przeciwnie. Zbyt szybkie dojechanie do celu, czyli jazda niezgodna z przepisami ruchu drogowego, mogła skutkować dodatkową taryfą punktów karnych.



Drugi etap rajdu miał zdecydowanie charakter krajoznawczy. Nie czyhaliśmy już na zawodników z kolejnymi punktami PKC. Odpowiadając na pytania z trasy, mogli przez prawie 50 km cieszyć się przede wszystkim z jazdy swoimi ulubionymi pojazdami. Podobnie jak i my parę tygodni wcześniej.

Dojazd na metę chyba nie był trudny. W sumie nie słyszeliśmy o przypadkach zaginięć i zagubień gdzieś na trasie. I wszyscy w komplecie dotarli do Chatki u Bobika. Ale zanim można było posmakować czegoś z grillka czekały jeszcze dwa zadania ...



Gosia przygotowała sporych rozmiarów puzzle, które trzeba było ułożyć na czas. Czas który dla jednych oznaczał 30 sek., dla innych ponad 3 min ;)



Ja z kolei – przy pomocy flonderowej wiatrówki – urządziłem mini konkurs strzelecki. Dla wzmocnienia efektu na tarczach umieściliśmy loga niektórych producentów samochodów (po za Fordem oczywiście). Ciekawie było posłuchać uzasadnień dla poszczególnych wyborów tarcz, ale nie powiemy do której marki strzelano najczęściej ;)



No i w końcu upragniony odpoczynek przy grillu, który zorganizowali Mysza i Bobik gospodarz. Nooo może troszkę musiała im potem pomóc wegetarianka Tekla ;)



Po nabraniu sił ruszyliśmy konwojem w drogę powrotną.



Przed wajzdem do ośrodka, przy bramie, każdy z uczestników rajdu otrzymał od nas na pokrzepienie, buteleczkę przedniego „Piwa Zdworskiego Zlotowego”, które przygotowaliśmy specjalnie na tą okazję. Zawartość butelek stanowiło piwko z mało znanego browaru specjalnie wyselekcjonowane przez kolegę Flondera.



Na koniec pamiątkowe zdjęcia na tle jeziorka ;)



Dzień powoli kończyliśmy indywidualnie. Stado Baranów rozegrało z reprezentacją Fordziarzy mecz w siatkówkę i piłkę nożną. Ponoć przegrany dla nas ... ale nie wierzę plotkom ;)



Pająk zmontował swoją składaną łódeczkę „Stynkę” by wiosłować po jeziorze. Kilka osób kajakowało, inni pływali samodzielnie ... i tak nieuchronnie zbliżaliśmy się do wieczora.



Tymczasem komisja gorączkowo przeliczała wyniki rajdu ...



Po zachodzie słońca Remek, przygotował dla wszystkich seans filmowy w plenerze. Na domku rozwieszony został ekran, na Transicie „Prosiaku” kolegi MikaB4 zasiadła widownia,  a film p.t. „Henrego Forda marzenia o Ameryce” puszczany był ze starego projektora kinowego.



Potem czekała nas ceremonia wręczenia zwycięzcom pucharów wykonanych przez Pająka i ognisko połączone z „konsumpcją”. Ale po przeliczeniu wyników wszystkich konkurencji, okazało się że szykuje się dogrywka o 2-gie miejsce. Do jeszcze ostatniej konkurencji stanęli Gryziu i Rudy Grześ. Zadanie było proste ... przy świetle księżyca, przeciągnąć złotego Taunusa TCII wraz z kierowcą z punktu „A” do punktu „B” w jak najkrótszym czasie.



Emocji było sporo, doping głośny ... wygrał Gryziu!!!

Tak więc trzecie miejsce na pudle zajął Rudy Grzesiek wraz z pilotem Bartoromero , drugie – załoga Gryzia i Anety Gryziowej .... a kto pierwsze?
A pierwsze miejsce zajęli Szoogunowie, czyli Szoogun z Moniką. I tu trzeba było przyznać, że byli bezkonkurencyjni zdobywając minimum punktów karnych we wszystkich konkurencjach. Co ciekawe wystartowali z nr ”01” ... proroczym jak się potem okazało.

Wszystkim zwycięzcom wielkie gratulacje! 



Niedziela
W planach było pełne lenistwo i myślę że ten plan został całkowicie zrealizowany. Woda, plaża, łódki, rowerki wodne, kajaczki .... i słońce, które nas nie opuszczało. Szkoda tylko że już od południa musieliśmy zacząć się żegnać, ale część osób czekała jeszcze długa droga do domów.

Podsumowując ...
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za przyjazd. Sczególny szacun dla tych, co mieli najdalej ... dla całej reprezentacji GOPu z MikemB4, Kukim, Afro i Killerem. Pozdrowienia dla Pmajesa, Walkera, PieMa i Parasa z Asią! I dla Grześka Rudego, że mimo przeciwności losu, udało mu się dotrzeć i to na pudło!

Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście ;)