Zloty i spotkania
text i foty: Amator
XX Zlot Ford Ever Club Brno 2011 (Czechy)
Pewnego dnia Pająki wpadły na doskonały pomysł, aby pojechać do Czech i odwiedzić Fordziarzy. Wszystko za sprawą Milana – ich czeskiego przyjaciela, który sporo opowiadał o tamtejszych zlotach i wesołej atmosferze spotkań. Pomyśleliśmy, że warto byłoby skonfrontować rzeczywistość znaną z czeskich filmów z faktyczną ;)
A więc był już Pająk i Tekla, dołączyliśmy my z Gosią i liczyliśmy, że uda się zebrać większą reprezentację. No niestety okazało się, że ruszyć na dalszy wyjazd Fordziarza jest zdecydowanie trudniej niż jego Starego Forda. Tak więc koniec końców udaliśmy się we dwie załogi.
Drogi nie ma sensu opisywać szczegółowo, bo każdy jeździ, więc wie jak jest. Po Polsce kombinacje, objazdy i wykręty ... a u Czechów ... autostradowa nuda.
Morawy, to jest region który po prostu trzeba zobaczyć. Malownicze góry, rzeki i jeziora w dolinach, średniowieczne zamki na szczytach – niesamowity krajobraz! A w środku kemping Bitov, czyli miejsce spotkań FordEverClub Brno. Wystarczy zerknąć na zdjęcia aby ocenić urok tego miejsca.
Teraz trochę o ludziach ...
Czescy Fordziarze to ludzie podobni do nas. W śród nich co chwila odnajdowaliśmy podobieństwa takie jak „czestki Wojdat”, czy choćby „czeski Bobik”, postaci znane dobrze z naszych zlotów. Ale Czesi mają jeszcze coś, czego nam brakuje – spory dystans do siebie, dużą otwartość i niesamowite poczucie humoru!
Teraz o samochodach ...
Czeskie auta w większości wyglądają po prostu rewelacyjnie. Utrzymane w nienagannym stanie, bardzo często delikatnie tuningowane zgodnie z tzw. szkołą brytyjską. Robią kolosalne wrażenie i naprawdę ze świecą szukać tak pięknych egzemplarzy na polskich drogach. Powiem więcej ... zupełną normą było napotykanie tu i ówdzie czeskich dziadków na zakupach, poruszających się idealnie oryginalną Cortiną I lub II ... nie wspominając o innych klasykach.
Z Czechami rozmawia się w różnych językach. Na początku integracji po angielsku, z każdą kolejną godziną po czesku, słowacku, polsku, a także w dialekcie morawskim ;)
O zlocie ...
O północy zaproszono wszystkich na pokaz sztucznych ogni. Myśleliśmy że to żart, ale już po chwili czuliśmy się jak na sylwestra ... niesamowita atmosfera!
Podsumowanie ...
Świetny zlot, doskonała zabawa, przemili ludzie, niesamowite pejzaże! Na prawdę warto jeździć Starym Fordem i poznawać, odkrywać, zwiedzać ... im więcej, im dalej tym lepiej!