Na dobry początek aby jakoś zacząć i się pochwalić...może ktoś go widział, może jeździł a może wie coś ciekawego o nim. Kupiony w Rewie, pochodzi z Golubia Dobrzynia a osiedlony w Parczewie :)
Zebrałem sie i dodałem kilka fotek z reanimacji. W końcu jeździ ale niestety dalej się grzeje trochę. Prawdopodobnie skończy sie wymianą chłodnicy...tylko że nowych takich chyba nie ma.
Wygląda świetnie. Choć oczywiście rocznika nie będziemy komentować ;) Pstryknij mu jakieś foty, to może się załapie na tegoroczny kalendarz. No i oczywiście tradycyjnie już zapraszam na wszelkie zloty i spotkania!
Oczywiście chciałem coś starszego...ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :) fotki dorzucę ale muszę najpierw doprowadzić go do stanu jeżdżącego co zajmuje trochę czasu.
Amator, kolega pewnie jeszcze nie wie o co chodzi z tym rocznikiem. U mnie jest podobna sytuacja z tym że w drugą stronę. Ogółem niestety sporo starych Fordów tak ma że są pewne niezgodności. Osobiście znam kilka takich przypadków.
Te auta gniły na potęgę, pola numerowe też, potem nabijano co popadnie więc stąd rozbieżności. Wówczas starzy komuniści nie znali historii zmian i modyfikacji tych modeli bo skąd mieli znać jak była bieda i zaścianek. Tylko nieliczni mieli zachodnie auta jak Ford Taunus.
To akurat bzdura Krikus. Pola numerowe w TC II i TC III są w różnych miejscach, które akurat raczej nie gniją. Za komuny aut było o wiele mniej, dlatego zdecydowanie bardziej pilnowano wszelkich niezgodności. Do niedawna wpisywano nawet numery silnika do dowodu i wszystko musiało się zgadzać. Rutynowa kontrola drogowa Milicji bardzo często kończyła się sprawdzaniem numerów nadwozia i silnika. Na dodatek samochody te były wtedy nowe i importowane do nas, dostępne w Pewexach i wszyscy świetnie się orientowali w modelach.
Dopiero teraz po 30-40 latach, kiedy mamy miliony aut do siebie podobnych samochody z tamtych lat zostały zapomniane. Nikt już też tak nie wnika w numery starych aut o nieokreślonej wartości ...
Remont dlatego ze się grzał silnik. Decyzja była dobra bo kanały ukladu chlodzacego byly zatkane jakims "flukiem" bo wczesnieszy właściciel jeździł na zwyklej wodzie zamiast na plynie chlodzacym. Nie wiem czemu szkoda bylo mu wydac 50 zl na plyn?!?!
A deska rozebrana bo przewody nie łączyły i świeciło się ładowanie.