Galeria
Ford Taunus TCI 1.6 XL
Samochód: | Ford Taunus TCI 1.6 XL |
Właściciel: | mario |
Utworzona: | 2012-01-17 21:08 |
Aktualizacja: | 2016-11-26 22:10 |
Sobota zień jak każdy inny.
Z tym że to jest sobota a ja ten dzień powinienem przeznaczyć na rzeczy na literkę 'P' czyli - 'Posprzątanie Podłogi', 'Pójście Po Pieluchy' ,
'Przechadzkę Po Parku Późnym Popołudniem' itp. Ja jednak wymyśliłem sobie że z tych na 'P' to wybiorę 'Przejażdżkę'. Przejażdżkę po 'Dziadkowego Taunusa'.
Zaaferowany niczym Bogusław Wołoszański w sensacjach XX wieku tematem prowadzonym na tym forum oraz po wielu godzinnych debatach z Amatorem i Fląderem
postanowiłem pojechać i obejrzeć tego forda z myślą zakupienia jeśli będzie odpowiedni i spróbowania swoich sił w nieznanym mi jeszcze 'światku fordowym'
Zaznaczam że, od 12 lat jestem czynnym i aktywnym garbusiarzem Garbusiarzem więc oldtimerowa motoryzacja nie jest mi obca,
ale jednak fordy to grunt do tej pory jeszcze przeze mnie nie zbadany.
W piątek w okolicach południa dostaję info od Amatora, że najprawdopodobniej w sobotę oprócz Kalisza polecimy jeszcze do Radomska bo Fląder chciał tam obejrzeć 'Grenię'.
Dobra wrzucam w gogle trasę: Pruszków - Radomsko - Kalisz - Pruszków. Licznik rezolutnie wskazuje 573 km. Mówię sobie dobrze jest. Damy radę.
Ale przyglądam się niebieskiej kresce wyznaczającej tą trasę i na myśli mi przychodzi jedno skojarzenie - cholera ten wzór przypomina mi damskie STRINGI.
O rzesz w mordę pomyślałem skoro stringi to DUPA z tego wszystkiego będzie. Po części nie pomyliłem się. Wieczorem okazało się że Fląder nie ma już po co jechać :(
Także decyzja prosta w sobotę o 8:00 ruszamy do Kalisza i z powrotem.
Ja jak to ja stawiłem się punktualnie o 8:00 na parkingu przed blokiem uzbrojony w mapę, cb radio, druki umowy kupna - sprzedaży i zaczynam przygotowywać VW Golfa
do drogi co i rusz zerkając z nadzieją w okna Amatora że za chwilę rozbłyśnie w nich światło. Trwało to trochę zanim przygotowałem golfika: śnieg zamieciony, szyby czyste,
temperatura w środku odpowiedni, a u Amatora jak ciemno tak ciemno. Cóż wróciłem do domu. Jeszcze szybka kawka, pogawędka z żoną i córką ostatnie ustalenia i ........ zapukał.
8:40 schodzimy na dół. Radek jako zaprawiony w bojach fordziarz pakuje do bagażnika graty które ewentualnie mogą się przydać i wreszcie ruszamy po Flądera.
Fląder przez telefon dostał 'biedaka' 3 minuty i jest na dole. Do bagażnika dokłada jeszcze cewkę, linkę holowniczą, i jakieś inne gadżety.
9:00 ruszamy.
Ślisko jak cholera na tych naszych dróżkach, ale dojeżdżamy bezpiecznie do 'dwójki', a potem to już z górki. Nastroje bardzo pozytywne.
Chłopaki cały czas opowiadają mi jak to jest być fordziarzem jaka to filozofia myślenia i sztuka na życie.
W Sochaczewie myślę sobie oni chyba są opętani i muszą należeć do jakieś sekty.
Podczas drogi swoje opowieści co rusz przeplatają pytaniami :
- Mario a co teraz się wyświetliło przy liczniku?
- ja im na to że informuje że przekroczyłem prędkość 100 km i żebym uważał.
- za chwilę Mario a teraz to co było?
- Mówię temperatura spadła do 4 st C i może być ślisko
- Mario a to po lewej to co się pali?
- cierpliwie odpowiadam: tempo mat
Uwierzcie mi że tych pytań było dużo. Skończyły się w okolicach Strykowa. No cóż przytłoczyła chłopaków dzisiejsza technika.
Ale w tym miejscu pomyślałem sobie: Ciekawe czy i Wy będziecie tacy cierpliwi jak będę Wam zadawał masę czasami oczywistych pytań na temat forda jeśli go kupie.
W okolicach Strykowa słyszymy na radiu, że jest wypadek w kierunku na łódź są objazdy i trzeba uważać.
Cholera wszędzie robią te drogi a oznaczenia wszyscy wiem jak stawiają mówię chyba się pogubimy.
Na to rezolutnie Amator - Mario mogę włączyć 'Krzysia' (przyp. 'Krzyś' to u Amatora nawigacja w której głos podkłada Krzysztof Chołowczyc).
Popatrzyłem na niego z lekkim niedowierzaniem no bo jak to 'wielbiciele surowości' korzystają z takich gadżetów???
Jako doświadczony Garbusiarz odpowiedziałem że ja z takich rzeczy nie korzystam bo to nie sportowe. Mamy mapę i CB to powinno wystarczyć.
Cóż Fląder mając w opcji brak powrotu do domu na noc wartko zaczął przeglądać mapę o czym świadczył szelest kartek przerzucanych na tylnym siedzeniu.
I musze tu zdecydowanie podkreślić że szło mu to bardzo sprawnie bo z każdą chwilą poruszaliśmy się do przodku bez zbędnego błądzenia.
Około 10:30 jesteśmy na autostradzie. Cóż czas na jakieś śniadanko i sikanie. Wybraliśmy KFC.
Na szybko wzięliśmy o prawej nodze z kurczaka i lewym skrzydle do tego pokrojonego ziemniaka smażonego w leciwym oleju i po pepsi.
Po takiej bombie kalorycznej wsiadamy do auta i dalej w trasę. Niestety po paru kilometrach mój pilot z tylnego siedzenia nadaje komunikat 'prawy 90 kosić'.
Czyli skręcamy na Uniejów/Turek. I koniec dobrej drogi - dobrej drogi zaznaczam że stan dróg nas nie rozpieszczał.
Zajebiście zacząłem prężyć korę mózgową jak wyjść z tego zadania cało. Nie było miejsca na eks-szpan tylko trzeba było się wziąć w garść
i udawać estradową pewność Dody Elektrody że pewnie chłopaków dowiozę na miejsce.
Brnęliśmy przez te wioski, wioseczki i miasteczka podziwiając na prawdę urokliwe miejsca i wreszcie docieramy do Błaszek.
Tam wykonuje telefon do 'Buhaja 91' że za chwilę będziemy u niego w Brzezinach. Mówi że czeka na nas w umówionym miejscu.
DOJEŻDŻAMY - jest 13:00
Wita nas Tata Buhaja - i tu już będę mówił Kuba. Po sympatycznym przywitaniu i poznaniu się, pakują się do kultowej beczki 2400 i ruszamy do celu naszej podróży - do stodoły dziadka. Po 5 km docieramy na miejsce. Piękne urokliwe miejsce, gdzie czas zatrzymał się dawno, a ludzie żyją tu wolniej i sądząc po dziadku dużo dużo dłużej.
Po prostu WSPANIAŁA POLSKA WIEŚ. No ale nie o sentymentach tutaj mowa.
Wjeżdżamy przez już otwartą bramę wita nas pies, ceglany dom i stodoła z 3 parami wierzei (czyt. drzwi). Ogarniam gdzie może stać to cudo .......
Po chwili wychodzi 'Dziadek' wiata się serdecznie i otwiera wierzeje najbliżej budy psa. Myślę sobie jednak Taunus był dobrze zabezpieczony i strzeżony.
Cóż ukazuje się moim oczom. Taunus ze złotym bagażnikiem i niedomalowanym pasem tylnym bo był czarny. Mało tego ten samochód stał na dywanie .....
(tak tak w stodole na klepisku czyt. podłodze był rozłożony troszkę zużyty ale z doskonale zachowanymi wzorkami turecki dywan).
Dziadek wartko zarządził, że wyjeżdża i oto po chwili naszym oczom ukazał się piękny złoty Taunus z czarnym winylowym dachem i niedomalowanym pasem tylnym.
Zaczęliśmy oględziny: Ja po swojemu czyli po volkswagenowskiemu, Amator i Fląder po fordowskiemu.
Z każdą chwilą byłem coraz bardziej i milej zaskoczony. Widziałem ze chłopakom też się spodobał.
Kompletny w najdrobniejszym szczególe, niezniszczony, silnik cyka, blacharka nie posiadająca śladów zniszczeń ani ognisk korozji.
Mówię sobie nie możliwe. Myślę na pewno nie ma spodu. Więc jedziemy na 'górkę' do Brzezin na umówiony podnośnik.
Proponuję żeby pojechali Amator i Fląder jako doświadczeni fordziarze a ja jednak będę na razie za wodzami VW.
Pojechaliśmy panowie podnieśli tam Taunuska a tam ...... nic. Żadnych rewelacji podłoga zabezpieczona pewnie jeszcze od nowości barankiem,
tylko jedna dziurka przy zakolu, wszystko trzyma się kupy. No mówię nie możliwe. Szybka wymiana zdań z chłopakami i decyzja wracamy do Dziadka podpisać umowę.
Zdecydowałem się, że wrócę ja, a golfem pojechał Fląder.
Amator jakoś nie wskazywał chęci do zaprzyjaźnienia się z inną marką samochodu i wrócił jako pasażer prawie mojego dziobaka.
Wjechaliśmy do dziadka na podwórko i od razu poszliśmy do domu załatwić formalności wszak do domu droga daleka.
Zanim przeszliśmy do formalności na stół wjechała kawka, herbatka, ciasto drożdżowe.
Tak się gadało i opowiadało że spisanie umowy bardzo przedłużało się w czasie.
Jednak ten moment musiał kiedyś nadejść. Potargowałem się z dziadkiem bardziej z przekory i sympatii i przyklepaliśmy cenę.
Spisaliśmy umowę i ......... dalej nie mogliśmy się rozstać. Ale suma sumarum rozsądek wziął górę i po BARDZO SYMPATYCZNYM POŻEGNANIU ruszyliśmy w drogę.
Prowadzenie oddałem Amatorowi a wspomagał go Fląder. Zatankowaliśmy 48 l bezołowiowej i heja do domu.
Mknęliśmy sobie 80-90 w porywach 100 km/h bez najmniejszych problemów.
W trakcie postoju na trasie mówię do chłopaków że w Błoniu przesiądę się ja i pod dom zajadę osobiście.
Oczywiście nie ma problemu. I tak się stało 20:30 w Błoniu Amator zjeżdża pod Tesco tam palimy z Fląderem fajkę wsiadam w Taunusa i gadam do niego (tak zawsze robie w garbusie)
i ruszamy. Niestety po 500 m (zaraz za rondem) daję kierunek i zjeżdżam na pobocze. Podjeżdżają chłopaki pytają co jest? Mówię chyba rozwaliłem skrzynię.
Nie wiele się pomyliłem wyrwałem drążek od biegów - myślę sobie no to śmy się zaprzyjaźnili. Znowu przesiada się Radek i do domu dojeżdża już on .......
Morał z tej bajki jest jest krótki, lecz ogólnie znany - w miejscie pojawił się nowy chłopak w fordach jeszce nie obeznany.
Zapraszam do siebie 'druchów podróży' na podzielenie się wrażeniami i dzielimy się nimi do 4:00 nad ranem .....
REASUMUJĄC:
Od kiedy pamiętam i mam prawo jazdy zawsze byłem Garbusiarzem. Dzięki Amatorom, Fląderom, Pająkom, Sołtysom, Ponurakom liznąłem życia fordowego.
Długo dojrzewało we mnie nabycie forda ale właśnie dzięki Wam i uporowi Amatora który przy każdym spotkaniu kusił i namawiał do zakupu forda udało się.
W tym miejscu Wam SERDECZNIE DZIĘKUJĘ - i nie ukrywam że liczę na dalsze wsparcie.
Zakupiłem wspaniały egzemplarz 'dziobaka'. Myślę, że nie przyniosę wstydu 'Dziadkowi' i będzie miał u mnie tak samo albo lepiej.
Wiele samochodów w swoim życiu kupiłem dużo sprzedałem, ale jeszcze NIGDY nie doszło do transakcji w tak sympatycznej atmosferze.
Takiej jak byśmy znali się od lat. Za to tobie Kuba 'Buhaj91' bardzo dziękuję.
Gorące pozdrowienia dla Dziadków i Rodziców. Obiecuję, że jak życie skieruje mnie w Wasze rejony to na pewno Was odwiedzę ..... A teraz do zobaczenia kiedyś na garbusowo-fordowym szlaku
PS. Niedzielę od południa znowu czekałem aż zapali się u Amatora światło. Bo chciałem naprawić jak najszybciej biegi. Niesttey na próżo.
Zapaliło się w momencie jak przyjechał Fląder swoją fiestą. Witać Amator wstaje tylko jak słyszy pomruk fordowego silnika.
Do 15:00 uporaliśmy sie z problemem i nastąpił najbardziej chyba wyczekiwany moment.
Czas na przejażdże z Żonką i Córką. Zrobiłem kilka rundek wokół osiedla i jestem pewien że mamy nowe rodzinne autko na spędzanie wolnego czasu.
--------------------------------------------------------------------------------------
zakup "dziadka"
--------------------------------------------------------------------------------------
zakończenie procesu rejestracji. Dziadek otrzymał nowe blachy (strasznie żałuję, że musiałem oddać te stare kultowe czarne). Teraz czas na przywrócenie go do dawnej świetności.
--------------------------------------------------------------------------------------
"dziadek" trafił na ekspertyzę kondycyjną do "SPIDER GARAGE" firmowanego przez nikogo innego jak dr. "Pająka" - w piątek mam otrzymać wynik tej ekspertyzy. Cóż czekam z niecierpliwością....
--------------------------------------------------------------------------------------
21:30 zadzwoniłem do "Pająka" tak jak byliśmy umówieni. Początek gadki standardowy: jak tam kondycja samochodów, żona czy ta sama, a jak się czują psy i etc...a potem "Pająk" przeszedł do listy "koncertu życzeń" względem mojego "dziadka" i sympatyczna atmosfera prysła jak bańka mydlana: a więc do rzeczy. "Dziadek" mówiąc po słowacku może i 'kraśne wypatra' ale........do roboty:
- gumy drążków- reakcyjnych;
- bałwanki reakcyjne;
- kołyska - w świcie vw nazywa się to "samolotem";
- amortyzatory przód;
- zidentyfikowany luz na maglownicy;
- zidentyfikowany luz na łożyskach z przodu;
- zidentyfikowany lewy zacisk który trzyma;
- tarcze hamulcowe - niby grube ale przerdzewiałe;
- do wymiany klocki hamulcowe z przodu;
- zidentyfikowano maksymalny wyciek ze skrzyni biegów;
- zidentyfikowano wyciek z łożysk tylnych;
- szczęki hamulcowe do wymiany;
- wymiana dwóch tylnych cylinderków hamulcowych;
- regeneracja gaźnika;
- do wymiany łącznik kolumny kierownicy;
- do wymiany lewarek zmiany biegów;
- do wymiany przewody wszelakie......
...........od tyle co "Pająk" wychwycił z mechaniki.......
potem w zapale wziął się za blacharkę a tam.............
ehhhhhhhh to już oddzielna historia:-(
--------------------------------------------------------------------------------------
po kolejnej konsultacji z dr. Pająkiem podjąłem decyzję. Obcinamy dach i bierze go Pająk. Wykazał również akces na moją niedomalowaną tylną klapę i 4 sztuki drzwi. Chromowane listewki chce Amator, a silnik przerobimy na kosiarkę do trawników. W końcu to zwykłe "PINTO", a nie V8 więc sie nada. Do oddania jeszcze grill, lusterko i parę innych gadżetów. Tureckie dywany zostawiam sobie na pamiątkę...
--------------------------------------------------------------------------------------
"dziadek" wyjechał od Dr. Pająka. Niby taki sam jak go kupiłem a jednak inny....
Jakiś taki żwawszy, dużo mniej puka i stuka.............ale coś tam stuka nadal. Cóż pamiętając że samochody dzielą się na: BARDZO DOBRE, DOBRE I VOLKSWAGENY, wziąłem poprawkę na Forda ale mi nadal stuka. Jak podjechałem pod chałupę to dałem się bryknąć "Amatorowi" - myślę sobie niech robotę oceni doświadczony fordziarz. W końcu nim wracał to pozna różnicę...... Amator jednoznacznie stwierdził, że bryczka jest SUPER. Nie ma co się rozwodzić. Pozostało mi jedynie pojeździć i poznać to moje "nowe narzędzie szatana". Bez tego się nie obejdzie. Lista wymiany będzie dostępna w niedługim czasie.
--------------------------------------------------------------------------------------
Projekt "dziadek" został zakończony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PO odebraniu do Pająka Forda postanowiłem zapoznać się z nim trochę "sam na sam". Z racji koszmarnego stanu felg zapadła decyzja o ich renowacji. Postawiłem "dziadka" na żabkach, klockach, i czym się jeszcze dało i oddałem felgi do piaskowania i lakierowania. Sam zabrałem się za doglądanie elektryki i innych drobnych poprawek. W ostatnich dniach odebrałem piękne nowe "felasie" zakupiłem nowe oponki i pozostały do zrobienia już ostatnie 3 rzeczy: zbieżność, polerka i renowacja lakieru oraz pranie w środku.
Jest 21:46 i z radością oznajmiam, że wszystko zostało zakończone w czasie i zgodnie z harmonogramem. Inauguracja autka dla znajomych i rodziny w pierwszy dzień świąt:-) - zobaczymy jak będzie ich reakcja. Żal mi tylko tego że, żeby udało się wyjechać 99% procentowym "dziadkiem na święta musiałem przez 2 tygodnie po pracy zaniedbać dom, żonę, córkę i przygotowania do świąt. Ale może mi wybaczą.........
Komentarze użytkowników
Piękna sprawa zostać dziś właścicielem czegoś takiego.
Od razu przypomniała mi się wyprawa pod Wiedeń... Oby wrócił w pełni do oryginału i trwał w nim.
też bym chciał takiego ale niestety teraz jeszcze nie moja kolej i mam nadzieje ( a raczej jestem pewny ) że ten taunusik trafić lepiej nie mógł :)
mario jak się gdzieś spotkamy rezerwuję przejażdżkę jako pasażer
Jest p r z e z a j e f a j n y aż się wierzyć nie chce że takie auta są jeszcze w Polsce.
Ten dach, lakier ..... nie no nie wierzę gratuluje stary. Na twoim miejscu bym się bał nim jeździć i postawił go w salonie obok kominka :) REWELACJA
dobrze, że go kupiłeś, bo miałem na niego straszną chrapkę, a mój budżet nie przewiduje na razie takich wynalazków:) Piękny jest!
powodzonka na szosie i w garażu!
śliczny jest!!! wygląda naprawde super widać że dziadek dbał o niego, ciekawe ile jeszcze takich taunusów znalazłoby sie w szopach w całej polsce?
To się nazywa "dywa-nówka" :) szerokości
fajny, a pytaliście co mu było w prawy przedni błotnik?
skoro Amator napisał, że cena była prawie taka jak przewidywał, a mój propozycja nie była dużo niższa, więc mogę śmiało stwierdzić, że był prawię mój, ale prawie robi wielką różnicę....
świetny jest naprawdę
pieta ale żeś napisał to tak jak jak bym powiedział że prawie był mój bo już chciałem po niego wyjeżdżać :P
qrcze teraz chyba będę musiał pojechać do warszawy by go obejrzeć :D
Będę musiał się pofatygować, żeby obejrzeć ten wóz ;). Ale coś mi się wydaje, że mnie Amator do swojego miasta w czymś innym niż w Taunusie nie wpuści więc trochę potrwa ;)
Gratulacje nabytku ;)
mikey przeslizniemy sie ciapongiem a jak nas sie zapyta o wozy to powoemy ze nie pamietamy gdzie je zostawilismy, moze w tedy mario nas powozi po okolicy
e, Pruszków nie samym dziobakiem stoi, więc innymi klasykami też zapraszamy, byle nie E30, bo utoną w tłumie :P
się pożyje się zobaczy jak będę się wybirac w tamte okolice dam znać :)
Ten dziobak jest naprawdę wyjątkowy. Naprawdę cieszę się, że trafił w bardzo dobre ręce. Nie pozostaje mi nic innego, po za tradycyjnym zaproszeniem na wszelki zloty i spotkania :)
Trafiłeś chłopie jak 6 w totka ;)
tylko mniej płatna ta szóstka :P
a będą jakies zdjęcia wnętrza? Też jest tak utrzymane jak auto z zewnątrz?
Cóż drodzy "Fordziarze" chyba należy się Wam abym odniósł się do zamieszczonych komentarzy:
[parys] - Faktycznie piękna sprawa, skoro Tobie opłacało sie lecieć pod Wiedeń to ja sobie myślę, że trasa pod Kalisz też mi się będzie opłacić:-)
[zolty] - wiesz nie będę żałował, że tym razem nie była to Twoja kolej i Taunus trafił do mnie. Ale skoro uważasz mimo że mnie nie znasz, żę nie mógł trafić lepiej to bardzo Ci dziękuję za słowa uznania. To miłe, a co przejażdżki to uznajmy ze masz ją zagwarantowaną przy najbliższym spotkaniu - i gwarantuję Ci że będzie w jeszcze lepszej kondycji aniżeli teraz.
[jacob81] - oj uwierz że są w sowim życiu widziałem już wiele takich okazów. Fakty ze były to głównie VW Garbusy ale okazuje sie że Fordy też są.....(i dzięki Bogu)
[Heniu] - no cóż pozostaje mi tylko podziękować Twojemu koledze budżetowy, że tym razem nie dał rady, ale liczę, że się nie pokłócicie z tego powodu i dalej będziecie szli ramię w ramie ku "przygodzie fordowej"
[Mishq] - fakt jest super, ślicznego to ja z niego zrobię, a co do "szop" to sam zachodzę w głowę...
[Marcin88] - faktycznie dywanówka - wystarczy spojrzeć na zdjęcia
[Pietia] - ciesze się że był prawie Twój, a jeszcze bardziej się ciesze że teraz jest MÓJ i krzywdy mu nie zrobię
[Mikey] - nie dygaj. Skoro Amator wpuścił mnie jakiś czas temu pod swój blok i na swój parkin VW Garbusem więc myślę że do odważnych świat należy. Ja nie wydygał i jak widać chyba się opłaciło:-)
[Amator] - czy on wyjątkowy to nie wiem. Fajny jest, ale najbardziej to miałem dość Twojego ciągłego biadolenia że powinien wejść w inne oldtimerowe auta niż tylko VW Garbus. No to go kupiłem:-)
[nebel] - czy to 6 to nie wiem, ale frajda DUŻA:-)
[zolty] - bo to jest 6 "za dopłatą"
[jacob81] - będą i w stanie jaki zakupiłem i w stanie jaki zrobię, tylko troszkę czasu brak więc proszę o wyrozumiałość i cierpliwość
Wiesz Mario, obecnie posiadam pierwszego Amatorowego Taunusa i współpraca z nim mówiąc delikatnie... nie idzie mi zbyt gładko... Czuję presję powodowaną zawodem, że wóz zamiast ostro trzaskać kilometry to głównie stoi i czeka aż w końcu pojedzie gdzieś dalej niż kilka rundek po parkingu. Zatem ja się wolę w Prószkowie pokazać w Taunusie i w niczym innym ;)
Podrzuć mi go na kilka dni o się ogarnie co go boli i będziesz jeździć:)
Już łatwiej by było gdybyś Ty wpadł do mnie ;)
[zolty] - mam taki zamiar w niedalekiej przyszłości. Ale zgodnie z moją filozofią (a i pewnie nie tylko moją) na to nie na kolorze blach się jeździ. Dlatego na początku dopełniłem niezbędnych formalności, a teraz "dziadek" musi wrócić do dobrej kondycji. To priorytet. A potem przede mną to już tylko sama fala przyjemności: z jazdy, kosmetyki i dopieszczania oraz towarzystwa "fordziarzy" :-) - o boże ale ja naiwny z rana jestem:-)
mario spokojnie powoli sobie wymieniaj co tam dr. Pająk znalazł że jest do wymiany powoli bo jak zrobisz wszystko na raz to może zaboleć finansowo :/ a jak kupisz gdzieś pianki drązków reakcyjnych to daj znać gdzie i za ile kupiłeś
[Mishq] nie będę czarował, że po liście przedstawionej przez dr. Pająka "witki troszkę mi opadły":-(
jak miałem pomarańczowego taunusa to mi wszystko opadało :) tam to było co robić taaak było w co pieniądze pchac no ale to tanunus jak mu powymieniasz co potrzeba to sie odwdzięczy bezawaryjną jazdą przez długi czas- tak Amator mówi :) pozdrawiam :D
Amator w tej kwestii ma absolutną racje :)
WTF?? mam nadzieje że ostatni wpis to tylko jakiś żart :/
że cooooo?????????????????? o co chodzi? co to za wpis????????
Trochę nadgorliwa ta lista.
??? na serio jest w aż tak słabym stanie że idzie na części czy to jakieś alkoholowe majaki ???
Nie wierzę że Radek az tak się pomylił
hehehehe ;) Ej no Panowie, więcej luuuuzu! ;P
głupie żarty, jak co to mogę go wziąć w całości
jacob81 twierdzisz że coś z mojej listy jest dobre a ja powiedziałem że do wymiany czy jak bo nie rozumiem.
Mario poprosił mnie abym przetrzepał auto skrupulatnie no więc to zrobiłem.
Wiadomo że można i w takim stanie jeździc ale można też zrobic wszystko jak ma byc od razu i cieszyć się z jazdy.
A ostatni wpis Maria powinien byc na 1 kwietnia no ale pewnie nie mógł się doczekac :)
tragedii(mechanicznie wg listy) raczej nie ma,typowe usterki zastanego auta,a właściwie to kosmetyczne sprawy.
Oj oj Panowie, chyba się zagalopowałem z tym wpisem. W drodze wyjaśnienia oczywiście mój wpis był "żartobliwy", ale nie sądziłem że przyniesie on aż taki odzew:-). Ale z drugiej strony bardzo się cieszę, że zależy Wam jak i mnie na ratowaniu starej, poczciwej motoryzacji, a nie na utylizacji jej.
Oczywiście "dziadek" nie pójdzie do pocięcia i ani Pająk nie dostanie dachu i tylnej klapy, ani Amator żadnej listewki, grill i inne gadżety również będą mi potrzebne.
Co do listy. Faktycznie jest obszerna. Ale poprosiłem Pająka o gruntowną analizę. I sądząc po długości listy taka ona była. Z jednej strony się cieszę bo wiem co w trawie piszczy i co jest do zrobienia. Jeszce nie wiem jak jest z fordami ale pewnie podobnie jak z garbusami i jak pisał [Mishq], że jak sie zrobi przyzwoicie to taunus sie odwdzięczy. Obym się nie pomylił, bo zadecydowaliśmy wraz z żoneczką, że NAPRAWIAMY.
A więc do zobaczenia na szlaku - wszystko teraz w rękach dr. Pająka:-)
Pająk nie chodzi o to że coś źle oszacowałeś czy jak, ale widzę że kolega Mario się trochę chyba przeraził. Fakt jest to stare auto i zawsze coś będzie do roboty jak je robi na rajdy (do czego raczej dziobak nie ma predyspozycji) to się zgodzę wymieniać wszystko i najlepiej po kolei albo dać spód od sierry. Jeśli natomiast auto ma służyć do jazdy spacerowej, na zloty itd to nie ma tragedii i chyba sensu od razu rozkładania go na czynniki pierwsze, drugie i wymiany wszystkiego na hurra, to że są gdzieś wyczuwalne luzy owszem można to redukować, regenerować ale wszystko w granicach rozsądku tak by zaraz nie wpakować się w koszta i nie uziemnić auta na jakiś czas.
akurat większość tego co Pająk wypisał raczej powinna być od razu zrobiona bo śmigania z luzami raczej spowoduje kolejne uszkodzenia, a i na bezpieczeństwie się odbija na pewno
co do odwdzięczania się taunusów to różnie to niestety bywa.
Lista przygotowana przez Pająka, to podstawy tego co zawsze trzeba przepatrzeć po zakupie takiego auta. Koszt odhaczenia prawie każdego pkt w niej to nie duże kwoty. A roboty to tam jest na 3 dni spokojniej pracy:) Bez Paniki chłopaki:)
chyba nie miał nikt wątpliwości, że takie znalezisko będzie wymagało pracy. Egzemplarz jest na tyle kompletny i oryginalny, że nie tylko znaczki, czy listewki pamiętają czasy największych sukcesów BeeGees ... ale także reszta auta ;) Pozostaje jedynie kwestia co, kiedy i w jakiej cenie należy zrobić. Ale tu już nie mam wątpliwości, że Mario z Pająkiem sami uzgodnią szczegóły tak, aby obaj byli zadowoleni.
"dziadek" wyjechał od Dr. Pająka. Niby taki sam jak go kupiłem a jednak inny....
Jakiś taki żwawszy, dużo mniej puka i stuka.............ale coś tam stuka nadal. Cóż pamiętając że samochody dzielą się na: BARDZO DOBRE, DOBRE I VOLKSWAGENY, wziąłem poprawkę na Forda ale mi nadal stuka. Jak podjechałem pod chałupę to dałem się bryknąć "Amatorowi" - myślę sobie niech robotę oceni doświadczony fordziarz. W końcu nim wracał to pozna różnicę...... Amator jednoznacznie stwierdził, że bryczka jest SUPER. Nie ma co się rozwodzić. Pozostało mi jedynie pojeździć i poznać to moje "nowe narzędzie szatana". Bez tego się nie obejdzie. Lista wymiany będzie dostępna w niedługim czasie.
Nie ukrywam, że szczególnie mnie cieszy, iż wrócił już do Ciebie ;). A tak poważniej, planujesz w najbliższym czasie jakieś wypady Taunusem gdzieś? Bardzo chciał bym go zobaczyć na żywo ;)
Tak "Mikey" na pewno planuję, zresztą taki był zamysł zakupienia forda. Po prostu potrzebowałem czegoś większego rodzinnego, bo do VW. Garbusa z namiotem, kuchenką gazową, wanienką do kąpania, i wózkiem dziecięcym raczej trudno się załadować. A nigdzie nie można tak dobrze odpocząć jak w towarzystwie pozytywnie zakręconych ludzi. Stąd chwilowa zmiana z VW na F. Gdzie pojedziemy dokładnie jeszcze nie wiem. Na razie staram się podzieli grafik pomiędzy imprezy VW-jowe i Ford-owe. Ale na pewno dam radę.
Jednak jako szczególarz i pedant jeśli chodzi o samochody to ford oprócz wizyty w gabinecie Dr. Pająka musi przejść jeszcze kilka zabiegów "odnowy biologicznej". Wtedy moja kondycja psycho-fizyczna nie zostanie zachwiana i pewnie będę mógł nim wyruszyć na "fordowy szlak"
tylko, żeby się nie uzależnił od tego spa, bo kilometry czekają na nawinięcie :) nie darujemy, trzeba jeździć, nie ma lipy :-P
no nie ma lipy :) świetnie, tylko czarne łatki na felgach i będzie rewelacja :)
dokładnie to miałem napisac, koniecznie czarne łatki na felgach.
Hmm pospieszyles sie, a gdzie czarne latki :-P
No cóż trochę mi przykro.......... Liczyłem jednak na bardziej zacne komentarze dotyczące ogólności auta. Ale skoro tak wyszło jak wyszło to ok. Zauważyłem, że najbardziej wskazany przez Was mankament to braka "łatek". Nikt nie odniósł się do nowego zawieszenie, hamulcy etc...( a szkoda)
Cóż może zgodnie z oryginałem to duże uchybienie ale dla mnie osobiście to jest jak "pot na czole podczas koszenia trawnika"... (czyli obojętny a być musi) Odnosząc się do tych uwag to w końcu nie wiem co jest ważniejsze- JAZDA czy LANSERKA...fordem...??? Jedni mówią zgodnie z tekstem piosenki JAZDA JAZDA JAZDA JAZDA...... itd, a drudzy NA DOBRE I NA ZŁE......etc... Ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh..............................
Mario nie chodzi o to, że nikt nie zauważył jak zrobiłeś hamulce super bardzo fajnie. Nikt o tym nie wspomniał bo tego nie widać na pierwszy rzut oka ze zdjęć a nie każdy też czyta update opisu :).
Co do łatek to tylko sugestia mająca na celu maksymalne zbliżenie do oryginału bo naprawdę niewiele mu brakuje. Nie traktuj tego jako atak a jedynie dobrą sugestię.
Jeżeli chodzi o wizualny stan myślę że jak machniesz wspomniane łatki ewentualnie dasz progi pod kolor nadwozia będzie git. Nic już mu nie będzie brakowało. Ogólnie auto i bez wyżej wspomnianych sugestii jest jak wygrana w toto-lotka także nie zrażaj się nikt nie chce tu źle.
"jacob81" - jak to w sumie "jackob81" po woli staram się przystosować do "fordowej filozofii" której nie znam jeszcze dobrze. Ale skoro jej wyznacznikiem są tzw. "łatki" to chyba odnoszę wrażenie że to jakaś inna bajka. Przepraszam za moje dość radykalne podejście ale ja lubię albo czarne albo białe. Odcienie szarości mnie nie interesują...
A "łatki"............ no cóż............................NA TYM SIĘ NIE JEŹDZI!!!!!!!
PS. I zresztą dzisiaj podczas pierwszego dnia inauguracji Forda zdążyłem się o tym przekonać. Dziadek po prostu bez obciachu dzisiaj nie zagadał po śniadaniu wielkanocnym. Zdechł mu akumulator przy widowni złożonej z całej rodziny.......:(
VW Garbus nigdy takie lipy nie odwalił.
Sam już nie wiem co myśleć. Może moją misją było tylko "uratowanie dziadka"....?????? a dalej puszczenie go w dalszą przygodę.......
Mario... ja w swoja tc3 wpakowałem ogromny hajs, zrobiłem w nim wszystko, łozyska, zaciski, silnik, układ hamulcowy, tapierke, elektryke, piaskowanie, felgi itp itp itp... w aucie zrobione jest WSZYSTKO... a komentarze pod strona były, ze łatki źle wstawione, ze szpara taka a nie inna... bywa:) Nie ma sie co łamać i obrażać. Nikt nie pochwalił Cie za zrobienie hamulcy i w sumie też na to nie wpadłem. Może na forum Garbusa jest takie chwalenie i czułe słówka, przy każdej jakiejś naprawie. Tutaj nie. Od nas pochwały dostaniesz na zlocie, jak każdy podejdzie, nacieszy wzrokiem siebie i pogratuluje super fury w super stanie.
Wybacz ale odniosłem wrażenie że oczekujesz wazelinowania za każda drobnostkę.... Nie kombinuj za dużo sprawdź co prąd Ci zjada w taunusie, albo wywal stary aku bo mógł się skończyć. Nie łam się tylko szykuj na zlot:)
Mario, co to za gorzkie żale?... Trafiłeś niezłą furę - no i fajnie, Pająk Ci ją ogarnął mechanicznie - no i super, dałeś do renowacji felgi - i extra, wyprałeś, nawoskowałeś ... naprawdę cieszymy się z Tobą Twoją radością :) Ale chyba nie robisz tego ani dla nas, ani dla całej rodziny, ani dla znajomych ... tylko i wyłącznie dla siebie! Już dawno wszyscy tu napisali, że auto jest świetne, że się podoba i co tu jeszcze można dodać??? Wszyscy dbamy o nasze fury, poświęcamy im mnóstwo czasu i pieniędzy ... kosztem domu, rodziny i pracy, więc nie jest to nic wyjątkowego. Śmigaj na zloty, wycieczki, urlopy, wyjazdy i po prostu ciesz się ze Starego Forda! I tradycyjnie zapraszam na wszelkie zloty i spotkania :)
Muszę się wzburzyć, Szafa został odznaczony za zrobienie hamulców, ale dlatego że było to w dniu, w którym pojawił się na zlocie ;)
oj tam,ale to było w granadzie:P
[szafa] lubię Twoje posty i komentarze na taunusy.pl. Konkretne do bólu bez owijania:-). Może faktycznie się zagalopowałem i nadużyłem ekshibicjonizmu garbusowego. Absolutnie nie chodziło mi o oklaski tylko miałem na myśli rzetelność w przestawieniu prac związanych z autem. Proszę o wyrozumiałość dla laika słabo związanego z fordowym szlakiem:-) Zdecydowanie się poprawię. Natomiast co do postu [Amatora] to w tej akurat kwestii mam odmienne zdanie. Stare auto (czy to będzie Garbus, Ford, Syrenka, Warszawa, Fiaty - mógłbym wymieniać dużo bo ich się przewinęło w mojej stajni) musi być radości dla wszystkich i okazją do spędzenia bardzo sympatycznie wolnego czasu. Dlatego zdanie i opinia żony oraz np. uśmiech córki (bo jeszcze nie gada) jest dla mnie wyznacznikiem. NA szczęście w tej kwestii sprawa jest prosta. Dzisiaj żonka nakręciła parę kilometrów za sterami forda i cóż....................DOSKONALE JEJ SIĘ PROWADZIŁ. I powiedziała, że teraz ona będzie jeździła Taunusem. Odpowiedziałem jej dość hardo......OK ale to w takim razie ja SZUKAM QUPETY..................:-))))))))))
Odpowiednio odpicowany ... Thumbs up!
No i gitara:) Z fordem tak jest... on Cie przetestuje na początku, wypsuje się co ma się wypsuć... i jeszcze coś na zapas( nawet jeśli było to już naprawiane całkiem nie dawno). Dopiero wtedy można się cieszyć długą bezawaryjnością i radosnym eksploatowaniem.
ładne auto, widziałem cię wczoraj w kaniach pod 'stonką', ładnie się prezentowało wśród tych badziewnych plastików :)
na tych zdjęciach piękni się prezentuje
Co to za naklejkę masz na drzwiach? Oryginalna?
TO pewnie jest od przeglądu jak wymieniany był olej i filtry
Rafal. To nie naklejka to chromowana listwa na której wybrzmiewa "1-6". Sądzę że to oryginalne rozwiązanie bo jest na obu stronach auta. Pewnie to wskaźnik pojemności. A co do słów uznania w aspekcie "złociutkiego" - tal go nazwałem :-) to dziękuję. Ale faktycznie jest zajebisty:-)
[Dodaj komentarz]